Samotność na końcu świata?
Wiele osób, które wyjeżdża gdzieś na dłużej lub przeprowadza się i doznaje uczucia pustki, samotności. Mówią o tęsknocie za znajomymi, przyjaciółmi i rodziną, ale przecież ironią poczucia samotności jest to, że zaznajemy jej w tłumie (mówiąc w przenośni). Oczywiście, że z bliską osobą jest łatwiej, ale jeśli się nad tym zastanowić, to poczucie samotności pochodzi ze środka (od nas samych), nie zewnątrz (otoczenia).
“Ironia samotności polega na tym, że odczuwamy ją wszyscy w tym samym czasie. Razem.” Rupi Kaur
Wiele osób, które znam, czują się samotnie. Ja też nie raz czułam się samotnie. A mamy 7,5 miliarda ludzi na Ziemi.
Wywnioskować więc można, że samotność to raczej kwestia psychiczna, nie fizyczna. I dobrą wiadomością jest to, że jeśli coś jest w nas, to mamy na to wpływ. Możemy to zmienić.
Możemy nauczyć się być w ciszy. Możemy poznać siebie, zastanowić czy wszystkie przekonania jakie mamy w głowie są dla nas korzystne, czy to, w co wierzymy jest aktualne, odkryć swoje talenty (a jest ich studnia bez dna) i sposób na wykorzystywanie ich (zajęcia), zaktualizować własną definicję szczęścia, skupić na sobie i dbaniu o siebie (fizycznie i psychicznie), itd.
Dopiero na kolejnych miejscach weźmiemy wtedy pod uwagę, czy miejsce w pełni odpowiada nam pod względem okolicy, ludzi, restauracji, siłowni, pogody, itp.
Jak zbudujemy dom w sobie i na nowo nauczymy się, że cała Ziemia to nasz dom, bo właściwie jesteśmy Ziemianami, to będziemy się lepiej czuć. A jak trafimy w negatywne miejsce, w którym się źle czujemy, to będziemy wiedzieć, że to przestrzeń nie dla nas, a nie samotność.
Leave a Reply