Umiejętnością, która bardzo przydaje się na drodze budowania kolorowego, bogatego, soczystego życia jest słuchanie. Tak, dokładnie. To wydaje się oczywiste, banalne, ale jak mało osób to robi…
Większość czeka na urywek sekundy by coś swojego wtrącić. By się zgodzić lub nie zgodzić. A nie trzeba wygłaszać każdej opinii jaką się ma, albo informować o każdej myśli jaka się w głowie przewinie. Jeśli też ktoś b głośno wygłasza swe opinie – to zachowuje się w sposób niewychowany. To tylko prowokuje i ma negatywne intencje oraz skutki. To odpycha innych wartościowych ludzi.
A Nie lepiej słuchać by dowiedzieć się więcej? Będąc aktywnym słuchaczem- wiele dowiesz się o innych. Tak naprawdę! Wtedy też widać kto ma jakie intencje, czy jest prawdomówny czy nie. Uczysz się o innych, a nie kontrolujesz ich.
Wtedy widzisz, czujesz wszystko, wszystkimi zmysłami co się dzieje. I widzisz czerwone flagi, czyli ostrzeżenia. Możesz dokonać lepszej decyzji czy chcesz, żeby taka osoba była twoją przyjaciółką, partnerem, pracodawcą czy lepiej nie.
To jest naturalne dla osób komunikatywnych, aby się czasem zagadać, powiedzieć więcej niż trzeba, czy komuś nieładnie przerwać. Ale tutaj mówimy o takim pochłanianiu uwagi. Osobach, które chcą mówić by, nie wiem, słuchać własnego głosu. Wydaje się, że właściwie nie ma znaczenia dla nich do kogo mówią, lub co mówią i przez to słuchacz czuje się zmęczony. Notorycznie nie pamiętają co komu powiedzieli. Nic to nie wnosi i marnuje cenny czas innych. To widać w życiu prywatnym, na spotkaniach z innymi, z rodziną, na randkach, a także na polu zawodowym dosyć mocno.
Mówienie bez wartości to oznaka bycia niepewnym swojej własnej wartości.
To może być mylące, ponieważ od dziecka jesteśmy w szkole wynagradzani za zgłaszanie się i mówienie, nawet paplanie. To samo na uczelni i potem w pracy. Kiedyś pracowałam w firmie, gdzie ciągle były spotkania i o wszystkim trzeba było rozmawiać. Czasu nie starczało na rzeczywistą, efektywną pracę. Na uniwersytecie, na auli wszyscy zadawali pytania, prowadzili dyskusje i aż można było poczuć się skrępowanym jeśli nic się nie powiedziało. A ta dyskusja była tak oczywista, była paplaniem w kółko tego, co było powiedziane wielokrotnie i mnie byłby wstyd to znowu poruszać.
Także chciałam Ci powiedzieć, że to jest w porządku czasem się nie odezwać, powiedzieć, że wszystko co ważne było już poruszone albo, że koleżanki powiedziały już ciekawe rzeczy i nie trzeba nic dodawać. Czasami warto przypomnieć sobie i innym, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
Jest również taki stereotyp, że osoba która mówi ma kontrolę. Ale to nie do końca prawda. Ten kto mówi jest na świeczniku, można go łatwo obserwować i wiele się dowiedzieć.
Mamy też taką reakcję, że cisza jest dla nas niezręczna i szybko chcemy ją zapełnić. A co by się stało, gdyby dać więcej miejsca na rozmowę? Może moglibyśmy ukształtować prawdziwą relację.
Na spotkaniu warto wyciszyć i schować telefon. Myślę, że to bardzo ważne być w 100% obecną. Sprawiać, że ktoś poczuje się dla Ciebie ważny, że zwracasz na niego uwagę, a tego chyba większości ludzi brakuje.
Wtedy nie trzeba przekonywać do siebie drugiej osoby, ale zobaczyć jaki jest jej świat. I już to buduje głębszą relację.
Można zadawać pytania otwarte, nie zamknięte i słuchać, by usłyszeć. A nie by odpowiedzieć. To jest chyba najlepsza intencja.
Jesteście pięknymi kobietami i wiem, że to dla was nie nowość, ale najważniejsze pamiętać o tym na codzień, w każdej sytuacji, na każdym spotkaniu. Dlatego zapisujemy hasłA, aby lepiej zapamiętać i dziś jest to “SŁUCHAM”. Aktywnie słucham osoby, które mają coś mądrego do powiedzenia, daję im szansę, nie przerywam, przestaję się niecierpliwić i mam w zamian za to cenne informacje, lub głębszą więź. Wiem kto jest wart mojej uwagi, a od kogo lepiej uciekać 🙂
Powodzenia! Malvina
Leave a Reply