Tyle książek, filmów, porad, szkoleń jak wywierać wpływ na innych… Tylko czy to rzeczywiście pomaga, czy przeszkadza? Poznaj za i przeciw…
Bycie “osobą wpływową” jest bardzo kuszące i na pewno tak działa na niską naturę człowieka od tysięcy lat. Każdy chce być czarujący, charyzmatyczny, przekonujący, postrzegany jako ktoś wyjątkowy, mający wpływ na innych i sytuacje, by inni robili pod jego / jej dyktando. Ale to jest próba kontroli i to jest bardzo zgubne. Pułapka, w którą wpadło wiele osób i możemy nauczyć się na ich przykładach podanych w historii, baśniach, legendach…
Mnie zawsze razi, gdy mam kontakt z osobą, która stosuje triki z popularnej książki o nlp, był na kursie lub stara się mocno zjednać sobie ludzi… Postrzegam taką osobę raczej jako zdesperowaną, zbyt starającą się i nie mam szacunku, tylko politowanie. Możliwe, że tak przez większość są takie osoby ostrzegane.
Teraz przeczytasz coś dużo cenniejszego, niż podadzą Ci na najdroższych kursach wpływania na ludzi i wywierania wpływu…
Autentyczność, znajomość siebie, słuchanie siebie są o niebo cenniejsze niż wpływanie na innych, ponieważ daje Ci moc wewnętrzną, specyficzną energię, która niechcący, naturalnie robi wrażenie. Jeśli strasz się przypodobać innej osobie, na niej koncentrujesz uwagę, jesteś nastawiona na jej / jego potrzeby (przestając zwracać uwagę na siebie) to tracisz tę moc.
Cel wywarcia wpływu NIE jest ważny. Ważna jesteś Ty, ponieważ tylko na siebie masz rzeczywisty wpływ, na innych już nie do końca, tylko do pewnego stopnia. Nawet jak wiesz doskonale jak wywierać wpływ i co robić, by ktoś robił to, czego chcesz, to ja osobiście uważam, że wolę nie tracić swojego czasu na takie rzeczy. Jeśli wiesz, że kimś łatwo manipulować – to NIE szanujesz takiej osoby.
Ja również nie chcę zmanipulować kogoś, ponieważ chcę autentycznej osoby, z żywym, bijącym, czerwonym sercem, a nie pustej głowy, zaczarowanej dyni jak w bajkach.
To nie jest zachęta, by przestać się starać! Ale skupiać się na sobie, na tym co możesz zrobić i do reszty podejść z intencją otwartości na naukę.
Gdy przestajesz mieć wymagania, oczekiwania, że ktoś powinien się zachowywać w określony sposób to czujesz więcej spokoju. Jesteś w zgodzie ze sobą, zrobiłaś co mogłaś i akceptujesz, że inni robią, co chcą. Nie walczysz z wiatrakami, nie masz do siebie bezpodstawnych wyrzutów jeśli coś pójdzie nie tak. A o ile łatwiej i przyjemniej tak żyć!

To również nie jest zachęta do egoizmu, ponieważ NAJWIĘKSZYM EGOIZMEM JEST KONTROLOWANIE INNYCH.
Życzę Ci autentyczności, wolności i miłości, która sprawi, że otoczy Cię niepowtarzalna aura magnetyzmu, piękna i wzbudzi ciekawość w innych!
Malvina
Leave a Reply