Wszystko co myślisz, mówisz, robisz – sprowadza się do jednego najważniejszego – INTENCJI. Jeśli masz coś dobrego wyciągnąć dla siebie z tej strony i z całej nauki, niech to będzie właśnie to, intencja.
Intencje mogą być generalnie dwie, jak już je rozbierzemy je z wielu różnych warstw:
- Otwartość na naukę i miłość (nie mylić z braniem odpowiedzialności za innych lub przerzucaniem jej na innych, byciem skromną myszką, ofiarą, itp). To jest branie odpowiedzialności za siebie i swoje uczucia, bycie dla siebie, słuchanie, zauważanie siebie i działanie zgodnie z potrzebami, to wybieranie kierowania się swoją naturą wyższą, duszą (a nie ego), ufaniem sobie i swojej intuicji.
- Kontrola / próba kontroli innych i wydarzeń, unikanie niewygodnych emocji i problemów, nie zważanie na swoje potrzeby, na swoje wnętrze i wymaganie od innych, by zajęli się nami, wzięli odpowiedzialność za nasze uczucia. Ucieczka w nałogi, działania programowe = nawykowe.
Zawsze, w każdym momencie masz wybór. Nie podejmujesz go raz na zawsze, a z każdą chwilą swojego życia, z każdą interakcją, z każdą sytuacją.
Dzięki temu, że żyjesz najczęściej wybierając pierwszą opcję otwartości, to dostarczasz sobie wszystkiego, czego potrzebujesz, wypełniasz się po brzegi miłością, spokojem, radością, wparciem, ciepłem, że się z Ciebie to wszystko naturalnie wylewa, możesz dzielić się tym wszystkim cudownym z innymi. Gdy masz problem, to potrafisz usłyszeć w sobie odpowiedź, podjąć właściwą akcję, pomóc sobie, wesprzeć, dać ciepło i wszystko czego potrzebujesz. Relacja z inną osobą jest wtedy wisienką na torcie, a cały, wielki, pyszny, słodki (wegański:-) tort dajesz sobie sama.
Jeśli wybierasz działanie automatyczne, próby kontroli agresywne lub ukryte pod lukrem, odwracasz uwagę od siebie i swoich potrzeb, nie dajesz siebie miłości, ciepła wsparcia, za to oceniasz siebie surowe, myślisz o sobie źle, jesz śmieci, nie dbasz o siebie, żyjesz tak jak tego nie lubisz, otaczasz się toksycznymi osobami, zaglądasz cały czas w telefon, by zapomnieć o niewygodnym uczuciu, idziesz w nałogi, zwalasz odpowiedzialność na innych, masz wobec innych oczekiwania, których sam / sama nie spełnisz, to jedynie moksze czuć się jeszcze gorzej, bez wyjścia, wpaść w depresję, mieć myśli samobójcze, itd… Niska energia przyciąga tylko gorsze sytuacje i ludzi, więc jest to spirala w dół.
To są dwie drogi, które zawsze mamy do wyboru.
Zależnie od tego, którą się wybiera – osiąga się efekty. Czy mamy dobre relacje z innymi, czy nasze wizualizacje, afirmacje i manifestacje działają, czy też nie. Czy coś osiągniemy, czy coś nam stale ucieka. Czy tworzymy kanał przepływu energii dobrego, czy są w nim blokady. Wszystko zależy od tego.
Gdy pojawia się problem: można się zamartwiać, uciekać, obwiniać innych, patrzeć na zachowanie innych, czepiać się, użalać, robić ofiarę z siebie, znieczulić nałogiem i czuć się jeszcze gorzej, a problem pozostanie nierozwiązany.
Możesz również odważyć się otworzyć na naukę, miłość, nowe. Pozostać w ciszy, by słuchać siebie. Dać sobie rozwiązania i wszystko, czego potrzebujesz, zawsze podjąć akcję kierowaną przez naturę wyższą (a nie niższą, czyli ego). Czasami najlepsze co możemy zrobić – to od razu zrobić coś z intencją, mieć jej świadomość i celu jaki byśmy chciały osiągnąć, na zasadzie “teraz robię, co mogę najlepiej na ten moment, z serca i reszta jest poza moją kontrolą. Powierzam to Woli Nieba i odpuszczam”, pozostając otwartą na znaki od Wszechświata, ufając, że jest po naszej stronie.
Powodzenia, Malvina!
Leave a Reply