Dlaczego warto prowadzić dziennik, notatnik myśli, pamiętnik, magiczny grimoire, itd? A także pisać listy, których nigdy nie wyślesz…
Drogie Panie, jeśli jeszcze tego nie robicie, to koniecznie przeczytajcie!
Kobieta silna, na wysokim poziomie unika dramatów, scen, itp, a jednak emocje ma. To jest więc świetny sposób, by załatwić sprawy poza publiką, wziąć odpowiedzialność za siebie, swoje uczucia, słowa, zachowanie i nie przerzucać tego na innych.
Zaznaczę na wstępie, to nie jest bycie autentyczną i bezpośrednią (w dobrym sensie), gdy mówi się wszystko co ślina na język przyniesie, bez filtra i zahamowań. To BRAK odpowiedzialności za siebie.
Człowiek nie jest samotną wyspą, a istotą społeczną, zwłaszcza my kobiety potrzebujemy przyjaźni i rozmów, wsparcia emocjonalnego. Ale lepiej, aby to była wisienka na torcie, czyli coś czego NIE potrzebujesz, aby sobie poradzić, tylko coś bardziej jak prezent. Nie potrzebujesz tortu z wisienką, by przeżyć, ale miło go mieć 🙂
Aby odciążyć przyjaciółki, własnego mężczyznę, innych ludzi dookoła, rodzinę, pracowników, znajomych – trzeba poradzić sobie samej ze wszystkim co Ci leży na sercu i w umyśle.
Dodatkowo, bardzo częstym problemem jest to, że przyjaciółki mogą okazać się wcale nieprzyjazne, a potem musisz mierzyć się z plotami i żenującą reputacją osoby, która sobie nie radzi, jest “gorsza” itd, może dobrze to znasz…
Kolejny argument, by NIE dzielić się na głos z innymi swoimi emocjonalnymi przemyśleniami i burzami jest to, że energia podąża za uwagą. To, o czym mówisz, gdzie kierujesz rozmowy – to powiększasz przyciągasz jeszcze więcej do swojego życia. Tak działa świat energii. Jeśli więc jesteś nieuważna, możesz przyciągać kłopoty nawet o tym nie wiedząc!
Co jest bardzo ważne! Jeśli chcesz innej osobie powiedzieć swoją opinię o np. związku, o tej osobie, itd – to masz w tym jakiś cel, czyli intencją jest pewnego rodzaju próba kontroli, by ta osoba zmieniła się, zrozumiała Ciebie, chcesz zrzucić ciężar z siebie na drugą osobę, itp. Ale to NIE działa i nigdy nie przyniesie Ci oczekiwanego rezultatu. Nigdy, choćby nie wiem co! W momencie, gdy za rozmową skrywa się cel, nie jesteś otwarta, druga osoba podświadomie to wyczuwa i zamyka się, ponieważ nikt nie lubi być kontrolowany, ani manipulowany. To tak działa, jak na zasadzie buntu. Robimy to wszyscy, najczęściej podświadomie. Dla przykładu, przypomnij sobie kogoś, kto był nawet miły, a jednak czułaś, że to jest nieprzyjemne, jakieś dziwne? To była właśnie osoba, która coś od Ciebie chciała (to mogła być uwaga, pogadanie, niekoniecznie jakaś prośba). Na pierwszy rzut oka wszystko ok, ale czujesz coś odpychającego.
Napiszę teraz coś, co prawdopodobnie nie spodoba Ci się, ale warto to sobie uświadomić. Jeśli jest coś nie tak w związku lub coś / ktoś nie spełnia Twoich oczekiwań i czujesz się jakbyś musiała o to walczyć – ta osoba Cię nie zrozumie, nie wysłucha tak jakbyś chciała, nie spełni oczekiwań, nie pogodzi się. Może ulec i dać złudną nadzieję lub kłamstwo, abyś się “odczepiła”, ale NIC z tego nie przyniesie Ci spokoju ducha, ukojenia serca, uspokojenia emocji, ani nic innego dobrego. Wiem, że gdy jesteś sama i serce Cię boli, widzisz potencjał związku i myślisz, że “wystarczyła by jedna mała zmiana, by coś naprawić”, to niechętnie tego posłuchasz. Ale mówienie / wyrażanie swojej prośby, potrzeby ze zranionego miejsca nie przyniesie Ci nic dobrego.
Możesz za to napisać w dzienniku wszystko co Cię dotyka, Twoje przemyślenia, list do tej osoby – po czym go podrzeć. Kartka papieru lub dokument w laptopie pomoże Ci lepiej niż próby rozmów.
Jeśli wychodzisz ze zdrowego miejsca, to oczywiście sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wtedy możesz coś jasno i krótko sprecyzować, nie masz żadnych ukrytych oczekiwań i energie jest zupełnie inna, lepsza, lżejsza, obie osoby czują się jakby mogły swobodnie oddychać.
Kolejna sprawa, Twój mężczyzna lub były też jest człowiekiem, też uczy się, czasem nie wie co zrobić, nie jest doskonały, nie może zmienić pewnych rzeczy, ma własne kłopoty, rzeczy z którymi się mierzy i nie może brać na siebie więcej, nie przeskoczy do pewnego poziomu jeśli nie jest gotowy lub nie chce.
Kobieta z klasą bierze odpowiedzialność za siebie, a przeciętna obwinia wszystkich dookoła.
Coś jednak trzeba zrobić zdrowego ze swoimi doświadczeniami, uczuciami, emocjami i najlepiej by był to tylko dostępny dla nas kawałek papieru lub dokument wirtualny. Dopiero, gdy przelejesz je na dokument, poszukasz dla siebie najodpowiedniejszego rozwiązania (czasem wystarczy tylko coś napisać, a czasem nie, to zależne od osoby i sytuacji), można nabrać dystansu, zdecydować czy coś jest do przekazania innej osobie, czy już nie trzeba. Oczywiście można wszystko przemyśleć, jeśli nie masz czasu na pisanie lub nagrywanie na dyktafon w telefonie, jednak większe problemy potrzebują większego nakładu pracy. Warto, bo mogą przynieść Ci spokój ducha, lekkość serca, ulgę.
Wyrażenie siebie jest bardzo zdrowe, natomiast bardzo toksyczne jest “kisić” w sobie, dusić lub ignorować. Prędzej czy później wychodzi to jak bomba, która wybucha na innych w najbardziej niespodziewanym momencie, a także w postaci choroby ciała!
Jeśli jeszcze tego nie robiłaś, spróbuj. Nikt nie musi o tym wiedzieć, to Twoja własna sprawa i tajemnica, która doda Ci ciekawej aury 🙂
Całuję, Malvina
Leave a Reply