Narcyz nienawidzi twojej kwitnącej miłości do siebie, uzdrowienia, poczucia pewności i wartości. To działa na toksyczną osobę jak płachta na byka, którą atakuje, ponieważ jeśli to zniszczy, może Cię kontrolować. Jeśli nie, to pozostajesz niezależna.
Twoje uzdrowienie to zagrożenie dla narcyza. Dlaczego narcyz atakuje Twoją siłę?
Miłość do siebie, pewność siebie, poczucie własnej wartości — dla zdrowego człowieka są to oznaki rozwoju, dojrzałości i stabilności. Ale dla osoby narcystycznej… to cios w ego. To atak. To „zagrożenie”, które trzeba jak najszybciej zniszczyć lub podważyć. Bo narcyz nie chce, żebyś była silna. Chce, żebyś była zależna.
Kiedy zaczynasz się uzdrawiać, odzyskiwać kontakt ze sobą, ufać sobie, mieć granice, mówić „nie” bez tłumaczenia się – wtedy narcyz zaczyna Cię nienawidzić. Może nie wprost. Może ukrytą agresją, złośliwymi uwagami, udawaną troską, obojętnością, wzbudzaniem poczucia winy. Ale jedno jest pewne: Twoje zdrowienie działa na niego / nią jak płachta na byka.
Dlaczego?
Bo dopóki nie znasz swojej wartości, jesteś podatna na jego / jej grę. Pragniesz aprobaty, więc się starasz. Czujesz się niepewnie, więc łatwiej Tobą sterować. Tłumaczysz się, boisz się oceny, boisz się stracić relację – a to daje mu przewagę. Ale kiedy się wzmacniasz, zaczynasz zauważać, że ta relacja była jednostronna. Że Twój wysiłek nie był odwzajemniony. Że ta osoba nie życzyła Ci dobrze.
I to właśnie boli najbardziej narcystyczną osobowość. Nie to, że jej nienawidzisz. Tylko to, że już jej nie potrzebujesz. Że odzyskałaś swoją wartość we własnych oczach. Że nie pytasz o pozwolenie. Że nie szukasz potwierdzenia. Że przestałaś się bać i zaczęłaś być sobą.
Dla narcyza to dramat, ponieważ jego / jej tożsamość opiera się na kontroli innych. Na tym, że ma władzę nad Twoimi emocjami. Kiedy zaczynasz się uśmiechać bez jego udziału, kiedy robisz coś dobrego dla siebie, kiedy jesteś spokojna mimo jego prowokacji – on wie, że traci kontrolę.
Wtedy może sięgnąć po to, co zna najlepiej:
– osłabianie Cię subtelną krytyką,
– wmawianie, że jesteś egoistyczna,
– przypisywanie Ci fałszywych intencji („zmieniłaś się”, „jesteś zimna”, „jesteś niewdzięczna”),
– udawanie ofiary, by znów wzbudzić Twoje współczucie,
– próba „przyciągnięcia” Cię z powrotem fałszywym ciepłem.
Bo jeśli znów zwątpisz w siebie – wrócisz. Jeśli zaczniesz się tłumaczyć – dasz się złapać. Jeśli wpadniesz w spiralę winy – oddasz mu swoją energię.
Ale Ty już wiesz, co się dzieje. I nie musisz brać udziału w tej grze. Masz prawo do spokoju, do radości, do życia, które nie polega na spełnianiu czyichś oczekiwań.
I w tym właśnie tkwi Twoja nowa siła:
– nie musisz walczyć z narcyzem – wystarczy, że nie dasz się znowu wciągnąć.
– nie musisz nikomu udowadniać, że jesteś wartościowa – już jesteś.
– nie musisz grać roli, by być kochaną – wystarczy, że jesteś sobą.
To może nie być łatwe. Bo im bardziej się wzmacniasz, tym więcej testów możesz doświadczyć. Ale to właśnie testy wolności. Sprawdziany: czy naprawdę jesteś już po swojej stronie? Czy naprawdę nie dasz się złamać?
A jeśli nawet się zachwiejesz – nic się nie dzieje. To część procesu. Wystarczy, że znów wrócisz do siebie. Do prawdy. Do własnego światła, którego narcyz nie może znieść — ale Ty możesz je pielęgnować.
Jeśli chcesz poznać temat bardziej szczegółowo, zajrzyj tutaj.


Leave a comment