Narcyz nie robi dobrego uczynku z serca, robi to dla poklasku i uwagi

Czerwone flagi narcyzmu, narcyzm, narcyz

Narcyz nie robi dobrego uczynku z serca, robi to dla poklasku i uwagi. Jeśli coś zrobi dobrego, wszyscy muszą o tym wiedzieć. Jeśli zrobił / zrobiła coś dla Ciebie, będzie to również odnotowane i przyjdzie czas, w którym narcyz zabierze od Ciebie wielokrotnie, za ten “dobry” uczynek.

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda wspaniale. Narcyz potrafi zrobić coś „dobrego” – dać prezent, pomóc w trudnej sytuacji, przynieść zakupy, załatwić coś „po znajomości”, a nawet wykonać przysługę, której nikt inny się nie podjął. Ale jeśli przyjrzysz się bliżej, zauważysz, że ten „dobry uczynek” to nie jest akt serca. To inwestycja. Zysk ma być zwrotny – i najlepiej wielokrotny.

Narcyz nie daje po prostu, żeby dawać. Daje, żeby mieć. Żeby mieć przewagę, kontrolę, kartę przetargową, coś, czym może się później posłużyć. Jeśli zrobi coś dla Ciebie – nie łudź się, że to zostanie zapomniane. On/ona to zapamięta. I przypomni. Może nie jutro, może nie za tydzień, ale w chwili, gdy odmówisz, gdy się zbuntujesz, gdy powiesz „nie”. Wtedy pojawi się ten cichy głos: „A pamiętasz, kto ci pomógł? Gdzie byłabyś bez tego, co dla ciebie zrobiłem/zrobiłam?”.

Dobro narcyza to nie dar. To waluta.

I co ważne – wszyscy mają o tym wiedzieć. Jeśli narcyz pomaga, to nie w ciszy i skromności. To zawsze musi być zauważone. Ludzie mają klaskać, podziwiać, mówić „wow, jaki/jaka ona dobra, wyjątkowa, empatyczna”. Często to właśnie te dobre uczynki są budulcem jego/jej publicznego wizerunku – osoby wspaniałomyślnej, wrażliwej, wręcz altruistycznej. Problem w tym, że za kulisami ten sam narcyz może poniżać, krzyczeć, kontrolować, manipulować, a jego „dobroć” nie chroni Cię w żaden sposób.

Ba, czasem wręcz trzyma Cię w pułapce: „Skoro zrobiłem dla ciebie tyle dobrego, to masz obowiązek być lojalna, nie sprawiać problemów, być wdzięczna do końca życia”. To jest toksyczna wdzięczność – narzędzie kontroli, nie uczucie.

I nawet jeśli czujesz się zobowiązana, nawet jeśli naprawdę jesteś wdzięczna za jakąś konkretną pomoc – pamiętaj: dobre uczynki nie dają nikomu prawa, by cię krzywdzić. Nie musisz odpracowywać czyjegoś „dobra”. Szczególnie wtedy, gdy za tym dobrem stoi oczekiwanie posłuszeństwa, zależności albo milczenia.

Czyste dobro nie potrzebuje świadków. Czyste dobro nie krzyczy: „Popatrzcie, co zrobiłem”. Czyste dobro nie przypomina o sobie w chwili, gdy próbujesz odzyskać swoją przestrzeń. To, co daje narcyz, nie jest dobrem – to forma handlu emocjonalnego, który kończy się długiem, z którego trudno się wyplątać.

Dlatego gdy spotkasz się z tą „pomocą”, z tym „bezinteresownym” gestem – przyjmij, jeśli chcesz, ale obserwuj. Sprawdź, czy za tym gestem nie idzie cisza przed burzą. Czy nie przyjdzie moment, w którym zapłacisz za tę przysługę cenę znacznie wyższą, niż wartość samego gestu. I jeśli tak – wiedz, że to nie było prawdziwe dobro.

Prawdziwe dobro nie robi rachunku. Nie rani. Nie stawia warunków.

A Ty nie musisz wiecznie „być wdzięczna”. Masz prawo się uwolnić. I zrozumieć, że pomoc, która zamienia się w kontrolę – nie była pomocą. Była przynętą.


Ebooki i książki dostępne tutaj KSIĘGARNIA oraz EMPIK i wielu innych,
najwięcej opcji tutaj: https://buymeacoffee.com/malvinadunder/extras


Spotkajmy się na Instagram @malvinadunder

Leave a comment