Narcyz obserwuje i zastawia się co powiedzieć, by lepiej zmanipulować drugą osobę oraz, by zareagowała jak on / ona chce. Zawsze jest jakiś ukryty cel. Dla Ciebie może wydawać się to męczące, ale to dlatego, że patrzysz ze swojej perspektywy. Perspektywa i mechanizm narcyzmu jest inny, dlatego warto go poznać i omijać.
Zawsze jest jakiś cel: jak narcyz planuje Twoją reakcję…
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że narcyz mówi spontanicznie, że to po prostu jego styl – ostry, czasem chłodny, czasem czarujący, ale bez większej głębi. Tymczasem osoby narcystyczne bardzo często obserwują, analizują i planują, co powiedzieć, jak zareagować, jakie słowo lub gest wywoła w Tobie oczekiwaną emocję. To nie jest przypadek. To strategia.
Dla narcyza rozmowa nie jest dialogiem – jest grą. Celem nie jest zrozumienie drugiej osoby, lecz osiągnięcie określonego efektu: podporządkowania, uwagi, emocjonalnej reakcji, wywołania poczucia winy, dezorientacji albo zachwytu. Czasem będzie to subtelna sugestia, innym razem jawna krytyka lub teatralne „zaniepokojenie” o Ciebie. Ale za każdym razem chodzi o to samo – o kontrolę nad Twoją reakcją.
Osoby empatyczne często tego nie dostrzegają. Zakładają dobrą wolę, intencje, szukają logiki w chaosie, próbują „dogadać się”. I właśnie dlatego są tak podatne na manipulację. Bo analizują wszystko z własnego punktu widzenia – takiego, który zakłada uczciwość, chęć porozumienia, szacunek dla drugiego człowieka. Tymczasem mechanizm narcyzmu opiera się na zupełnie innym systemie wartości.
Dla narcyza Ty jesteś „zmienną w równaniu”, pionkiem w układance. Zamiast zadawać sobie pytanie: „Jak się czujesz?”, on/ona myśli raczej: „Co mam powiedzieć, żeby zareagowała tak, jak chcę?” Czyli: żebyś przeprosiła, poczuła się winna, dała mu/jej uwagę, wróciła, przestraszyła się odejścia, poczuła się głupsza, mniej wartościowa, mniej stabilna. I tu właśnie tkwi pułapka – Ty słuchasz słów, a narcyz skupia się na Twojej reakcji. Mierzy ją. Testuje. Ulepsza.
To dlatego wiele rozmów z narcyzem jest tak męczących. Masz wrażenie, że coś się nie zgadza. Że ton głosu nie pasuje do treści. Że pojawia się lekka ironia, gdy mówisz o czymś ważnym. Że po chwili czujesz się winna – choć to przecież nie Ty zaczęłaś temat. To nie są przypadki. To efekt działania mechanizmu: przewidzieć i wywołać Twoją emocję tak, by przejąć kontrolę nad sytuacją.
Zwykła rozmowa w zdrowej relacji nie zawiera ukrytych celów. Ludzie po prostu rozmawiają – czasem się mylą, czasem są nieuważni, ale ogólny kierunek jest uczciwy. Tymczasem narcyz myśli strategicznie. Czasem długo milczy – nie dlatego, że nie ma czasu, ale dlatego, że chce Cię zdezorientować. Czasem pyta, jak się czujesz – tylko po to, by potem użyć Twojej odpowiedzi przeciwko Tobie. Czasem chwali Cię publicznie – by wzbudzić zazdrość u innych, albo żebyś znów zaczęła go podziwiać.
To wszystko może brzmieć jak teoria spiskowa – dopóki nie przeżyjesz tego na własnej skórze. Wtedy zaczynasz rozumieć, że coś w tych relacjach jest nienaturalne. Że musisz się „pilnować”, że jesteś „na scenie”, że Twoje emocje są jakby „nagrywane”. Czujesz się obserwowana – bo jesteś. Tylko nie po to, by Cię zrozumieć, lecz po to, by Cię sterować.
Ważne jest, abyś zrozumiała: to, że jesteś zmęczona relacją z narcyzem, to nie oznaka Twojej słabości – to znak, że masz zdrowe reakcje. Twoje ciało, Twój umysł, Twoja intuicja czują, że coś tu nie gra, że ta dynamika jest nienaturalna, nierówna, obciążająca. I masz prawo się z niej wycofać. Masz prawo nie odpowiadać. Masz prawo nie tłumaczyć się z emocji. Masz prawo odejść – nawet bez „ostatniej rozmowy”.
Perspektywa osoby narcystycznej opiera się na mechanizmach obronnych: projekcji, idealizacji, dewaluacji, odcinaniu się od wstydu i winy. Nie chodzi o prawdę, tylko o wrażenie. Nie chodzi o relację, tylko o przewagę. Dlatego nie próbuj rozumieć zachowań narcyza przez własny filtr emocjonalnej uczciwości. To nie są te same mapy. Jeśli chcesz się chronić, warto poznać te mechanizmy – nie po to, by ich usprawiedliwiać, ale po to, by je rozpoznawać i omijać.
Na koniec: nie musisz z nikim grać w grę, w której Ty nie znasz zasad, a ktoś inny je wymyśla na bieżąco. Masz prawo budować relacje, w których nie ma ukrytych celów, a szczerość nie jest karana. Masz prawo być wśród ludzi, którzy nie chcą Cię analizować, lecz po prostu poznać. Masz prawo być sobą – bez obserwacji, bez presji, bez manipulacji. I nie musisz nikogo do tego przekonywać.
Jeśli chcesz poznać temat bardziej szczegółowo, zajrzyj tutaj.


Leave a comment