Sukcesy innych kobiet potrafią wywołać w nas ukłucie, które trudno przyznać na głos. Nie dlatego, że jesteśmy „zazdrosne”, tylko dlatego, że cudzy sukces dotyka naszych własnych pragnień. Ten artykuł pokazuje, co tak naprawdę dzieje się w nas, kiedy widzimy czyjąś dobrą wiadomość, osiągnięcie czy przełom – i jak przekuć to uczucie w rozwój, a nie porównywanie.
To uczucie, które pojawia się szybciej niż myśl
Czasem widzisz:
– jej kolejny sukces zawodowy,
– informację o awansie,
– nowy projekt,
– spełnione marzenie,
– swobodę, z jaką wchodzi w świat,
– odwagę, której Ty dziś nie masz,
…i nagle — nawet jeśli jej gratulujesz — coś w środku Cię „kłuje”.
To nie złość.
To nie zawiść.
To ból niewyrażonej własnej potrzeby.
Sukces innej kobiety nie przypomina Ci o jej sile — tylko o Twojej tęsknocie
Twoja reakcja nie mówi:
„ona ma lepiej”.
Ona mówi:
„ja też tego chcę, choć jeszcze nie wiem, jak to nazwać.”
To może być tęsknota za:
– odwagą,
– spokojem,
– pewnością siebie,
– lekkością,
– kierunkiem,
– realizacją,
– byciem wreszcie widzianą,
– robieniem czegoś dla siebie,
– życiem bardziej swoim.
To, co w niej widzisz, jest jakością, którą masz w sobie — tylko jeszcze jej nie wpuściłaś na powierzchnię.
To dlatego cudzy sukces czasem „uwiera”
Bo on coś w Tobie:
– budzi,
– przypomina,
– podświetla,
– wyciąga z ukrycia,
– konfrontuje,
– pokazuje,
– woła.
Nie chodzi o nią.
Chodzi o Ciebie.
O Twoje marzenie, które się odezwało.
Sukces nie jest zagrożeniem. Sukces jest lustrem.
Nie odbiera Ci Twojej wartości.
Nie pomniejsza Twojej drogi.
Nie zabiera Twojego miejsca.
On odbija coś w Tobie.
Czasem odwagę, którą kiedyś miałaś,
czasem marzenie, które kiedyś zakopałaś,
czasem kierunek, którego się bałaś,
czasem część siebie, o której zapomniałaś.
Dlatego reakcja na sukces innej kobiety jest cenniejsza, niż myślisz.
To informacja, nie ocena.
„Dlaczego ona, a nie ja?” — to nie jest złe pytanie
To jest pytanie, które zawsze prowadzi do sedna.
Bo często pod spodem kryje się:
– „jestem zmęczona i czuję się daleko od siebie”,
– „boję się zacząć”,
– „nigdy nikt nie pokazał mi, że mogę”,
– „nie wierzę, że jestem wystarczająca”,
– „nie mam odwagi wyjść z cienia”,
– „gdzieś po drodze przestałam marzyć”.
Nie ma w tym ani wstydu, ani winy.
Jest zaproszenie do refleksji.
Jak zamienić jej sukces w Twoją siłę?
1. Spytaj siebie: co dokładnie mnie poruszyło?
Odwaga?
Widoczność?
Determinacja?
Zgoda na siebie?
Zmiana?
Nie sukces.
Jakość, którą też masz w sobie.
2. Zapytaj: czego w moim życiu dziś mi brakuje?
To prowadzi do prawdy.
3. Odsłoń tęsknotę zamiast ją karać
„Ja też tego chcę.”
To nie słabość — to kierunek.
4. Zrób najmniejszy możliwy krok do siebie
Nie wielki projekt.
Mały ruch.
Mała decyzja.
Zgoda.
Deklaracja wobec siebie.
5. Zauważ, że jej sukces nic Ci nie zabiera
W świecie kobiet miejsca jest więcej, niż nam się wydaje.
Sukces innych kobiet nie musi Cię boleć. On może Cię budzić.
Możesz go potraktować jak:
– lustro,
– drogowskaz,
– impuls,
– przypomnienie,
– informację,
– zaproszenie.
Nie musisz stawać się nią.
Nie musisz jej kopiować.
Nie musisz jej doganiać.
Ale możesz zapytać:
„Co jej sukces pokazuje mi o mnie?”
A to pytanie otwiera drzwi, które były zamknięte przez lata.
Najważniejsza myśl
Sukces innej kobiety nie wynosi jej ponad Ciebie.
Sukces innej kobiety budzi to, co w Tobie chce żyć.
A to jest najpiękniejszy rodzaj bólu —
taki, który nie odbiera siły,
tylko pokazuje, gdzie ona jest.
Pozdrawiam!
Malvina


Leave a comment