Cyrkonia w diament: jak dojrzewa kobieca energia, wartość i wewnętrzna siła

O kobiecej energii, wartości i dojrzewaniu do swojej mocy

Są w życiu kobiety takie momenty, kiedy nagle czuje, że coś się w niej rozpada i coś jednocześnie składa. Jakby z dotychczasowej siebie – tej nadmiernie grzecznej, dopasowanej, rozcieńczonej – została tylko cienka skorupka. Cyrkonia, która świeci, ale nie promienieje. Cyrkonia, którą można wymienić, podmienić, zignorować.

A potem przychodzi ten dzień, często po cichu, często w bólu, kiedy zaczynasz widzieć, że nie jesteś cyrkonią.
Nigdy nie byłaś.
Tylko bałaś się być diamentem.

Dojrzewanie do swojej wartości jest jak cięcie kamienia: wymaga odwagi, ryzyka, autorefleksji i zgody na to, że nie wszyscy będą klaskać, kiedy przestaniesz być „łatwa” do posiadania i konsumowania.


Najgorsza nie jest krytyka świata, lecz wewnętrzna sabotażystka

Najtrudniejszą relacją, jaką kobieta ma w życiu, jest ta z własną głową.
Wewnętrzna sabotażystka mówi:
– Nie przesadzaj.
– Nie wywyższaj się.
– Co ludzie powiedzą.
– Kogo ty udajesz?
– Bądź skromniejsza.
– Nie pokazuj za dużo.
– Nie stawiaj granic, bo to niegrzeczne.

To właśnie ona popycha cię do rozwadniania siebie. Do przyjemnego, bezpiecznego, ale niekorzystnego dopasowywania.
Do stawania się mniejszą, aby ktoś inny mógł poczuć się większy.
Do chowania błysku, inteligencji, intuicji – bo „ktoś poczuje się urażony”.

Ale prawda jest taka:
Twoja inteligencja i intuicja obrażą każdą osobę, która chciałaby cię oszukać i ściągnąć w dół.
Taka jest natura światła – oślepia tych, którzy żyją w cieniu.


Kiedy nie znasz swojej wartości, ktoś inny ją wykorzysta

Energia kobiety, która nie rozumie swojej wartości, jest jak otwarty bank bez ochrony.
Ludzie przyjdą, wezmą, skonsumują – niekoniecznie dlatego, że są źli, ale dlatego, że mogą.

Jeśli nie jesteś świadoma swoich mocnych stron, to ktoś inny je zauważy, nazwie, przejmie lub użyje przeciwko tobie.
Jeśli nie wiesz, ile jesteś warta, to ktoś inny ustali cenę.
Jeśli nie widzisz swoich zalet, to ktoś je sobie przypisze.

To właśnie dlatego kobiety, które są piękne, inteligentne, wrażliwe, intuicyjne, przyciągają nie tylko zachwyt – ale także zazdrość, niechęć, rywalizację i wrogą uwagę.
W świecie niedojrzałych ludzi błysk jest zawsze „zagrożeniem”.


Kobieca energia pod presją świata

Pilnowanie własnego nosa, doprowadza niektórych do szału.
Twoja niezależność, twoja cisza, twoje skupienie na sobie – dla niektórych to niepokój, zagrożenie, prowokacja.

Bo kobietę, która nie gra w ich grę, trzeba albo zdyskredytować, albo zniszczyć.

Osoby zazdrosne (zawistne) zawsze w końcu rozpoczną kłótnię, żeby mieć pretekst do swojej niechęci.
Ludzie, którzy chcieliby pobierać twoją energię, będą złośliwi, będą szukać dziury, będą podważać.

I tu pojawia się piękne zdanie:

Brak szacunku to zakończenie.
Jeśli pojawia się (stały) brak szacunku to już wiesz na czym stoisz.
Lekceważenie to nie rana – to zamknięcie drzwi.
To informacja: tam już nie masz czego szukać.


Granice: odwaga, by być nielubianą

Większość kobiet ma problem nie z granicami, ale z tym, że „ktoś będzie niezadowolony”.
Ale prawda jest prosta:
Twoje granice nie zostały stworzone, by innym było wygodnie.

Granice często wywołują dyskomfort – i musisz nauczyć się z nim być.
Zaakceptuj, że ktoś będzie zły, zawiedziony albo urażony.

Granice nie są agresją.
Granice są elegancją.

W pewnym momencie życia uczysz się – odpuszczenia, odsunięcia emocjonalnego od ludzi, którzy nie przynoszą dobra.
Uczysz się dystansu lub izolacji – nie jako ucieczki, ale jako ochrony.
Uczysz się odchodzić, nawet jeśli to boli, nawet jeśli tęsknisz, nawet jeśli część ciebie chce wrócić.

To wszystko jest częścią stawania się diamentem.


Prostota jako luksus kobiecej energii

Do kobiecości często doklejono perfekcjonizm, wielozadaniowość, wypełnione kalendarze i listy rzeczy do zrobienia, które nigdy się nie kończą.
„Daj radę”, „ogarnij”, „ogarniasz wszystko”.
Ale prawda jest taka:

Nikt nie ogarnie wszystkiego.
Nikt nie jest robotem.
I nie musisz żyć na 110% tylko dlatego, że umiesz.

Simplify.
Uprość.
Zdejmij nadmiar z barków.

Zostaw to, co jest wartością.
Reszta jest hałasem.

Strach przed pustką jest normalny – ale to właśnie w pustce rośnie klarowność.
To tam diament nabiera kształtu.


Dorastanie do siebie: z cyrkonii w diament

W pewnym momencie życia przestajesz prosić o uznanie.
Przestajesz zabiegać, tłumaczyć, udowadniać.

Zaczynasz robić to, co najważniejsze:

Empower your past self.
Stań się kobietą, której kiedyś potrzebowałaś – silniejszą, mądrzejszą, bardziej obecną.

Zauważasz, że każdy rok dodaje ci nie zmarszczek, lecz wartości.
Intuicji, doświadczeń, filtrów, pewności.

Dojrzewanie nie jest wygładzeniem – jest krystalizacją.
Wydobywaniem ostrych krawędzi.
Przestawaniem udawać, że jesteś szkłem, kiedy w rzeczywistości jesteś minerałem, który powstał pod ogromną presją.


Kobieta, która zna swoją wartość

Kiedy kobieta staje się diamentem, nie jest już na wyciągnięcie ręki.
Nie błyszczy dla każdego.
Nie daje energii każdemu, kto wyciąga rękę.
Nie tłumaczy się z tego, kim jest.

Jej energia przestaje być przypadkiem – staje się wyborem.
Jej obecność przestaje być prośbą – staje się darem.
Jej granice stają się naturalne jak oddech.
A jej światło – niepodrabialne.

Bo diament nie musi błyszczeć.
Wystarczy, że jest prawdziwy.

Pozdrawiam!
Malvina


Ebooki i książki dostępne tutaj KSIĘGARNIA oraz EMPIK i wielu innych,
najwięcej opcji tutaj: https://buymeacoffee.com/malvinadunder/extras


Spotkajmy się na Instagram @malvinadunder

Leave a comment